Tęsknota
Była magia. Magiczne przeżywanie. Nie wiem, czy tylko dałam się nabrać, czy faktycznie coś było, czy coś jest. Co chwilę, z różnych stron, od różnych ludzi otrzymuję informację, że mówiłeś 'ona już jest moja', 'już ją mam'. O tej, o tamtej. Czy jak inne dałam się nabrać na tą bajerę podrywacza, czy może Tobie spodobało się to, że Ci się udało, w końcu, tak naprawdę kogoś rozkochać w sobie... Tym szczerym śmiechem, delikatnością i szarmancją, romantycznym byciem tam gdzie chciałam żebyś był, jak na filmach- ona ucieka przed miłością, a on staje w drzwiach i daje ją jej podaną na dłoni- polaną czekoladą, z soczystymi malinami na bitej śmietanie...
Nie chcę Cię słyszeć, dlatego nie odebrałam. Nie chcę też, żebyś sądził, że jak zawsze na Ciebie czekałam, tak i teraz czekam na telefon od Ciebie, bo akurat teraz masz chwilę dla mnie. Chcę Ciebie i Twojej uwagi, Twojego wzroku na mnie, bycia w centrum, chcę się z Tobą pieprzyć i pić wino w depresyjnym stanie. Chcę tej magii, choć wiem, że jest nierealna i podjudzanie jej tylko pogorszy sprawę, pogorszy mój stan. Nie wiem czy jesteś sadystą gdy do mnie dzwonisz, czy masochistą- bo jeśli to co było, było i z Twojej strony prawdziwe, to musisz, choć po części, czuć się jak ja. Rozerwana, uziemiona, zamknięta, tęskniąca, pragnąca, kochająca i nienawidząca z całych swoich sił- to nie powinno mieć miejsca. To nigdy nie powinno zaistnieć. To nigdy nie powinno się zdarzyć. Niemożliwe powinno powinno zostać niemożliwe...